Osoby pracujące w opiece, podobnie jak służby medyczne na co dzień maja do czynienia z chorobą, cierpieniem i bólem. Zdarza się niestety, że w trakcie trwania zlecenia opiekunowie i opiekunki muszą się zmierzyć z bardzo trudną i często traumatyczną sytuacją, jaką jest śmierć podopiecznego.
Niestety jest to praca obarczona tym ciężarem, że opiekun/ opiekunka w pewnym sensie jest towarzyszem w ostatnich dniach podopiecznego. Pojawia się wtedy, gdy podopieczny jest w coraz gorszym stanie i zostaje z nim do końca. Tym samym każdy opiekunka/ opiekunka powinien zaakceptować to, że wcześniej czy później może stanąć w obliczu nieuchronności śmierci.
Świadomość końca
Oczywiście branża opiekuńcza ma swoją specyfikę i podejmując się tej pracy można sobie rzeczowo powiedzieć i uświadomić, że śmierć podopiecznego jest nieodłącznym elementem tej drogi, że mimo iż spędzamy z „naszymi seniorami” trochę czasu, to zawsze jest to jednak nasza praca a śmierć jest czymś ostatecznym, na co nie mamy wpływu. Jednak teoria to jedno, a praktyka pokazuje często, że także dla opiekunów to bardzo trudne chwile i nierzadko potrzeba potem jakiegoś czasu by znowu wrócić do pracy z nowymi siłami.
O tym, jak to wygląda przekonali się wszyscy Ci, którzy bezpośrednio zetknęli się ze zgonem podopiecznego. Okazuje się, że wydarzenie takie jest trudne dla wszystkich. Nie tylko dla opiekunów z powołania, takich którzy swój zawód wybrali z potrzeby serca i wykonują go z pełnym oddaniem i zaangażowaniem. Ze śmiercią podopiecznego ciężko (a bywa, że nawet gorzej) radzą sobie także opiekunowie, którzy wybierając taką drogę zawodową kierowali się np. wykształceniem kierunkowym, i zawsze podchodzili do pracy w opiece rzeczowo, profesjonalnie i nigdy nie angażując się do tego emocjonalnie.
Taka jest nasza konstrukcja psychiczna. Z jednej strony doskonale rozumiemy, że koniec jest nieuchronny i dotknie każdego z nas, z drugiej – kiedy już to się dzieje, mamy trudności z akceptacją tego faktu i reakcją choćby optymalną, umożliwiającą dostateczne zaangażowanie emocjonalne, ale nie na tyle aby przeżycia bądź co bądź zawodowe nie powodowały długotrwałego smutku czy nawet depresji.
Co po kolei zrobić? Protokół postępowania
Bez względu na nasze osobiste zaangażowanie w wykonywanie obowiązków, opieka nad osobami starszymi to jednak praca. Oznacza to, że jeśli w jej trakcie zdarzy się śmierć podopiecznego, musimy zachować zimną krew i wykonać kilka podstawowych czynności:
- jak najszybciej poinformować lekarza rodzinnego /prowadzącego – podobnie jak w Polsce, tylko lekarz jest uprawniony do formalnego stwierdzenia zgonu;
- poinformowanie rodziny lub opiekuna prawnego jeśli nasz senior rodziny nie miał i poproszenie ich o jak najszybszy przyjazd;
- skontaktować się z firmą zatrudniającą opiekunkę – często już na tym etapie opiekuni dostają od pracowników firmy wskazówki, co zrobić dalej oraz samą możliwość „wygadania się”, zrzucenia ciężaru psychicznego;
- jeżeli ta przykra sytuacja wydarzy się poza godzinami pracy agencji – dobry rozwiązaniem będzie agencyjny numer alarmowy.
Pamiętajmy, że mimo śmierci seniora, wciąż związani jesteśmy umową i nie możemy po prostu spakować się i wyjść. Często rodzina podopiecznego proponuje opiekunce pozostanie kilka dni na miejscu i np. uczestniczenie w pogrzebie seniora lub wręcz prosi o pomoc w zorganizowaniu go.
Opiekunka, jej obecność w trudnych chwilach przy rodzinie nierzadko także pełni funkcję terapeutyczną dla rodziny – z jednej strony osoba, która była związana w ostatnich dniach z podopiecznym (mogąca zapewnić rodzinę, że w ostatnich chwilach życia ich mama czy babcia była w dobrych rękach i komfortowych warunkach, i że odeszła spokojnie), z drugiej strony jednak osoba trochę z zewnątrz, znająca rodzinę i jej relacje ale jednak osoba z większym dystansem i być może z większą trzeźwością umysłu w tych trudnych chwilach. Rodziny zmarłych podopiecznych często mieszkają daleko, nie mają pełnej informacji o sytuacji w domu, czasem mogą nie wiedzieć, gdzie schowane są istotne dokumenty itp.
Jeśli zaś chodzi o rodzinę zmarłego podopiecznego, zapewne sama pokaże, jak chce przeżywać te trudne chwile. Czy chce wspominać, rozmawiać o zmarłym bliskim, czy woli milczeć, ignorować fakt śmierci…. różne są domy, różne zachowania. Obserwujmy. Nie róbmy nic na siłę. Dajmy sytuacji samej się rozwinąć.
Co dalej?
Bardzo często Opiekunki i Opiekunowie przyjeżdżają na pogrzeb swojego Podopiecznego, wówczas jednak koszty związane z podróżą nie są opłacane przez żadną z agencji. Bywają sytuacje, że rodzina reguluje te zobowiązania, w ramach podziękowania dla Opiekunki czy Opiekuna.
Opiekunka nie ma obowiązku, by pozostać na miejscu. Często jednak jej empatia przejawia się chęcią pomocy rodzinie podopiecznego w zorganizowaniu ceremonii pogrzebowej. Ważne, by nie dopuszczać do siebie złych emocji. Nie należy obwiniać się za negatywne zdarzenia, które mogły mieć miejsce w przeszłości podczas wykonywanej pracy. Lepiej zachować w pamięci te piękne chwile i wspomnienia, które towarzyszyły opiece oraz pozwolić odejść podopiecznemu z godnością. Po tak silnych przeżyciach, warto odpocząć by uciszyć powstałe emocje zanim powrócimy do normalnego funkcjonowania.
Śmierć podopiecznego może stanowić bardzo ciężkie przeżycie. Wielu opiekunów w takiej sytuacji doświadcza silnych emocji, dlatego warto dać sobie czas na pogodzenie się z tym wydarzeniem. Gdy podopieczny był nam bliski, nie powinniśmy za wszelką cenę walczyć ze smutkiem, a wręcz przeciwnie. Po takiej przykrej sytuacji dobrze jest dać sobie czas na przemyślenia i odpoczynek – być może zrobić sobie urlop i poprzebywać kilka dni w gronie bliskich osób.
W takich momentach nie warto podejmować pochopnych decyzji i rezygnować z wykonywania zawodu, lecz wyciszyć się i postarać zaakceptować to, co się stało. Jednym osobom może pomóc zmiana otoczenia, innym rzucenie się w wir obowiązków lub rozmowa z bliskimi. Dobrym pomysłem może także okazać się wizyta u psychologa, który pomoże pogodzić się z odejściem podopiecznego, jeśli będzie to dla nas zbyt trudne.
Życie po
Często zdarza się, że śmierć podopiecznego – szczególnie takiego, nad którym opiekowa trawała długo i z którym łączyła opiekuna nić przyjaźni – to dla opiekunki czy opiekuna wyjątkowo traumatyczne przeżycie. Są nawet takie osoby, który po śmierci podopiecznego decydują się odejść z zawodu i nie chcą zajmować się kolejnym seniorem, najczęściej z obawy o konieczność ponownego zmierzenia się z ich odejściem. Ale są i takie osoby, które chcą jak najszybciej rozpocząć nowe zlecenie i całą swoją energię poświęcają na jego znalezienie, po to, aby chwilę później skoncentrować się na pracy i nie mieć czasu na roztrząsanie tego, co się wydarzyło.
Obie te postawy, jak i wachlarz zachowań mieszczących się w przedziale tych skrajności, można bez problemu zrozumieć. Nie powinno się zresztą w żaden sposób próbować wpływać na decyzję opiekunki lub opiekuna, którego osobistym doświadczeniem stała się śmierć podopiecznego. To bowiem zawsze osobiste emocje i własny sposób radzenia sobie z towarzyszącym mi stresem. Być może z czasem osoba zmieni swoją decyzję. Po dłuższej lub krótszej przerwie powracając do zawodu.
Na koniec warto jeszcze wspomnieć, że tak bliskie spotkanie z nieuchronnym końcem życia dla każdego człowieka jest sytuacją trudną, nawet jeśli wydaje się nam, że w ogóle ono na nas nie wpłynęło. Dajmy sobie chwilę na odpoczynek, zdystansowanie się, przemyślenie sytuacji. Przyda się urlop w otoczeniu najbliższych, a w skrajnych sytuacjach rozmowa z profesjonalistą – psychologiem. Nie obawiajmy się proszenia i pomoc, poszukiwania jej. W końcu po to ją wymyślono, aby było nam lepiej.