Zbliża się Wielkanoc, którą część z Was spędzi na zleceniach, z dala od domu. Nasza Opiekunka, Pani Danusia, która jest bohaterką dzisiejszego wywiadu, Święta spędzi w pracy. Jakie są jej odczucia? Zapraszamy do przeczytania wywiadu.
Czy wiele razy spędzała Pani święta poza domem?
Tak, właściwie nie pamiętam, kiedy ostatni raz spędzałam święta w domu. U mojej obecnej podopiecznej pracuję już ponad 7 lat. Przez ten cały czas wszystkie święta, zarówno Wielkanocne jak i Bożego Narodzenia, spędzam w Niemczech. Po tylu latach nie wyobrażam sobie, jak mogłabym zostawić moją podopieczną samą w tym szczególnym czasie. Ludzie, u których pracuję, traktują mnie i moich bliskich jak członków rodziny, więc nawet nie wiem, kiedy stało się oczywiste, że wszystkie ważne święta i momenty spędzamy razem. Dość ciekawe jest, że jeszcze zanim zaczęłam tu pracować, nie wyobrażałam sobie świąt poza domem i cieszę się, że miałam i mam okazję organizować święta wraz z moją obecną podopieczną i jej bliskimi, szczególnie, że moi bliscy również są w tym czasie ze mną, ale o tym później.
Na pewno pierwsze święta na zleceniu szczególnie utkwiły Pani w pamięci. Opowie nam Pani o swoich odczuciach?
Oczywiście! Pierwsze Święta nie były łatwe, szczególnie, że nie byłam na to zupełnie przygotowana. Zmienniczka, która miała zostać na święta, nagle odmówiła, a rodzina nie miała możliwości zaopiekowania się podopieczną w tym okresie. Było bardzo mało czasu, więc podjęłam spontaniczną decyzję, żeby zostać i pomóc. Nie było łatwo, szczególnie, że jak już wspomniałam, nie spędzałam wcześniej nigdy świąt poza domem, co prawda czułam się u tej rodziny bardzo dobrze, super się rozumieliśmy, ale święta to co innego, uważałam, że święta powinno się spędzać ze swoimi bliskimi i nie wiedziałam jak psychicznie poradzę sobie z nowa sytuacją. Całe zdarzenie miało miejsce dosłownie tydzień przed świętami Bożego Narodzenia. Nie wiedziałam, jak moja rodzina zareaguje na informację w tak krótkim czasie, że jednak nie wrócę do Polski. Miałam mnóstwo myśli jak im o tym powiedzieć i jak przetrwać ten czas sama bez nich. Wpadłam wtedy na pomysł, aby porozmawiać z córką podopiecznej i zapytać, czy w tej sytuacji mój mąż mógłby przyjechać i spędzić Wigilię z nami. To była świetna decyzja, ponieważ rodzina bez problemu się zgodziła i szybko zorganizowaliśmy busa, którym w kolejnych dniach dojechał mój mąż. Ulżyło mi niesamowicie, a reszta mojej najbliższej rodziny jak najbardziej rozumiała moją decyzję. To były ostatecznie piękne święta w polskim stylu. Moja podopieczna jest Polką z pochodzenia i mimo, że jej dzieci nie znają polskich tradycji, postanowiliśmy przygotować wspólnie typową polską Wigilię. Od tej pory każde święta są całkowicie zgodne z polską tradycją.
Niedługo Wielkanoc, planuje ją Pani spędzić w Polsce czy w Niemczech?
Jak zwykle w Niemczech ? mój mąż przyjedzie krótko przed świętami i razem przygotujemy wszystkie potrawy. On jest świetnym kucharzem i rodzina go uwielbia. Cale święta będziemy gościć córki podopiecznej z rodzinami i wspólnie świętować i cieszyć się wspólnym czasem.
Jak radzi sobie Pani z tęsknotą za rodziną?
Ta sprawa mnie tak naprawdę nie dotyczy, ponieważ moja rodzina przyjeżdża do Niemiec na święta i spędzamy je wszyscy razem. Jeżeli tylko moja córka może, wtedy jest również mile widziana i przyjeżdża ze swoją rodziną i spędza ten czas z nami. Córki mojej podopiecznej i moja córka bardzo się zaprzyjaźniły, dlatego czujemy się wspaniale wszyscy razem.